środa, 4 lutego 2015

Poradnik dla początkującego sprzedawczyka





Jeżeli jesteś choćby półzawodowym piłkarzem, a twoja kariera nie nabrała jeszcze odpowiedniego rozpędu (lub przeciwnie, jesteś na końcu swojej piłkarskiej drogi), masz niespłacony kredyt hipoteczny czy inne zobowiązania, wkurza Cię trener, nie lubisz drużyny ani jej kibiców, miasto wydaje Ci się dziurą zabitą dechami... a jak gwiazdka z nieba spada Ci możliwość sprzedania meczu, to ten poradnik jest właśnie dla Ciebie.
Świetna książka Declana Hilla pt. Przekręt. Futbol i zorganizowana przestępczość, znakomicie odkrywa mroczne strony piłki nożnej. Ja chciałbym się skupić na jej niewielkim fragmencie (uzupełnionym własnymi przemyśleniami)  przedstawiającym techniki handlowania meczami. Na tym opierać się będzie "niewinny" poradnik dla skorumpowanych. Albo przepis
Na boisku mamy generalnie, bramkarza, obrońców, pomocników i napastników. Każdy ma inne zadania do zrealizowania, to też każdy będzie musiał inaczej ,,grać”, aby wynik się zgadzał, a nikt postronny nie zorientuje się, że mecz został sprzedany. W poradniku oczywiste, mówimy tylko o sytuacjach, gdy kasę i odpowiedzialność za wynik zespołu bierze na siebie jeden zawodnik, ale historia zna przypadki, gdy w przekręcie brała udział cała drużyna. – teraz chwila autorefleksji, dla każdego czytającego niniejszy artykuł. W cichości serca zastanów się Drogi Czytelniku czy sam za młodzieńczych lat, podczas gry na podwórku, chociaż raz nie uległeś piłkarskiej korupcji, odpusczając mecz za paczkę chipsów czy piwko. Korupcja obok prostytucji to zjawiska stare, jak świat. Były, sa i będą. Jak to mawiają, każdy z nas ma swoją cenę...
Ale wróćmy do meritum…

BRAMKARZ

Dla sprzedania meczu pozycja kluczowa. Jest ostatnim bastionem. Ile razy widziało się mecze, w których zawodnicy z pola rozgrywali fenomenalne zawody, a przez jeden banalny błąd bramkarza cały wysiłek drużyny szedł na marne? Teraz można się zastanowić czy aby na pewno wszystko było fair play.
Podstawowe rady dla potencjalnego bramkarza-sprzedawczyka:

-    bramkarz musi jak najczęściej wychodzić na przedpole, aby odsłaniać światło bramki. Czyli styl Neuera. Graj jako ostatni obrońca, daje to dużo możliwości do pomyłki, którą łatwo będzie usprawiedliwić.
-   w sytuacjach sam na sam, należy szybko wychodzić z bramki i jeszcze szybciej położyć się przed napastnikiem, a ten, jeżeli nie jest całkowicie drewniany, z łatwością minie leżącego goalkeepera
-   złe ustawienie przy stałych fragmentach gry. Mur stoi o metr za bardzo w prawo lub bramkarz o pół metra za blisko słupka – to wystarczy, wcale nie trzeba odsłaniać całej bramki. Takie niuanse często decydują o stracie bramki
-    zamiast łapać piłki, wybijać ją przed siebie, nie do boku, ale centralnie pod nogi przeciwnika
-   na koniec rzecz z pozoru najłatwiejsza. Faul na rzut karny. Rozpędzonego napastnika wyciąć równo z trawą

(Każde wyżej opisane zachowanie należy podkreślić rozpaczliwym waleniem pięściami w murawę, wyzywaniu obrońców, żarliwą dyskusja z sędzią)



OBROŃCY

Jak mawiają budowę drużyny rozpoczyna się od obrońcy. Najpierw nie stracić, potem myśleć o strzeleniu - to kolejna, stara piłkarska maksyma. Obrońców jest przeważnie czterech, bramkarzowi jest teoretycznie łatwiej. Ale obrońcy mają swoje sposoby. Na łamach Daily Mail w  1960 roku ujawnione zostało zagranie nazwane „samobójczym podaniem” – obrońca podaje piłkę zbyt daleko bramakrza, w taki sposób , aby nie mógł on jej wybić ani złapać, ale wystarczająco blisko napastnika drużyny przeciwnej, któremu nie pozostaje nic innego jak umieścić piłkę w siatce. Do innych złotych rad należą:

-   boczny obrońca nie powinien wspierać stoperów
-   stoper nie asekuruje bocznych obrońców
-   obrona gra zachowawczo, ułatwiając zadanie ofensywnym graczom drużyny przeciwnej
-   jeden z obrońców nie trzyma linii podczas płapki ofsajdowej
- obrońcy często i gęsto dopuszczają się brutalnych wślizgów, nie po to, żeby wyeliminować najgroźniejszego przeciwnika, ale po to aby został odgwizdany faul/rzut karny, a faulujący otrzymał czerwona kartkę.

POMOCNICY

Grają dalej od bramki, dlatego rzadko mają bezpośredni wpływ na grę w takim stopniu, jak bramkarze, obrońcy czy napastnicy. Tak, jak podczas gry są mózgiem drużyny, tak samo podczas przekrętu nadzorują całe przedsięwzięcie - twierdzi Declan Hill - i trudno się z nim nie zgodzić.

-   pomocnik powinien, jak najczęściej holować piłkę, po to aby pozwolić ją sobie odebrać, tym samym narażając zespół na groźny kontratak
-   zawsze szukać okazji podania do obrońców, nie pchać piłki do przodu
-   grać ryzykownie, aby łatwiej usprawiedliwić stratę futbolówki

NAPASTNICY

Co z tego, że bramkarz i obrońcy stracą bramkę, jeżeli w drużynie jest strzelba co się zowie, która zawsze jest wstanie strzelić kolejnego gola. Wtedy najważniejszym jest, aby strzelba strzelała ślepakami.

-   w polu karnym wdawać się w niepotrzebne dryblingi, w skutek czego o stratę piłki nie trudno
-   oddaje strzały z trudnych pozycji, prawdopodobieństwo zdobycia gola jest niewielkie
-   w dogodnej sytuacji strzelać prosto w bramkarza
-   grać, jak najdalej od szesnastki. Głęboko cofać się po piłkę.
-   nie symulować, aby nadgorliwy sędzia nie wskazał na jedenasty metr.

Po krótce tyle, niektóre wskazówki mogą wydawać się banalne, ale dobrze je zrealizować na boisku nie jest wcale tak łatwo ;)



A teraz apel: Jeżeli postawa drużyny wydaję Ci się dziwna i zachodzi podejrzenie, że mecz został sprzedany, należy zwrócić uwagę na takie czynniki, jak: ilość rzutów karnych, czerwone bramki, gole samobójcze. Jeżeli średnia tych statystyk w kilku ostatnich meczach gwałtownie podskoczyła, to wiedz, że coś się dzieje.  Jednak dobry przekręt to taki, który nigdy nie ujrzy światła dziennego. Wykryty przestaje być przekrętem, a staje się przestępstwem...

literatura:

Declan Hill, Przekręt. Futbol i zorganizowana przestępczość, Wydawnictwo Oficyna, Łódź 2014, str. 42-47.

2 komentarze: